Studium przypadku: kreatywna sesja zdjęciowa z baletnicą w Warszawie
Wyobraź sobie wieczór, kiedy słońce jest już dawno za horyzontem. Gdzieś w miejskim zakątku Warszawy, pod mostem, przechodzi tylko kilka osób. Powietrze jest spokojne, prawie ciche.
A dokładnie pośrodku tej sceny stoi baletnica w pełnym stroju. Skacze, wiruje i wyrzuca w powietrze kolorowy proszek Holi, biorąc udział w kreatywnej sesji zdjęciowej.
Brzmi ciekawie, prawda? Opowiem Ci historię jednego z najciekawszych kreatywnych projektów, w jakich brałem udział, oraz tego, jak wspólnie stworzyliśmy naprawdę wyjątkowe kadry.
Jak Narodził Się Ten Pomysł
Wszystko zaczęło się od Ani, mojej przyjaciółki fotografki, którą poznałem na warsztatach fotograficznych i z którą miałem już kilka wspólnych projektów. Ania odezwała się do mnie, opisując pomysł, który od miesięcy chodził jej po głowie.
Specjalizuje się w fotografii ruchu: fotografuje ludzi w akcji, tancerzy, sportowców i wszystkich, których ciało jest w ciągłym dynamizmie. Napisała do mnie z krótkim wyprzedzeniem, pytając, czy chciałbym dołączyć do tej kreatywnej sesji z baletnicą i pomóc przy oświetleniu. Dla mnie to była łatwa decyzja, od razu powiedziałem „tak”.
Byłem szczerze pod wrażeniem przygotowania, jakie włożyła w ten projekt. Obeszła okolice pod jednym z warszawskich mostów z obu stron, żeby znaleźć konkretne miejsca, z których moglibyśmy skorzystać. Część z nich była dzika i surowa, inne miały na ścianach graffiti, które idealnie pasowało do miejskiego klimatu, jakiego szukaliśmy do tej sesji z baletnicą.
Zespół i Tancerka
W dniu sesji Ania przyjechała po mnie samochodem, razem ze wszystkim sprzętem, który zabierałem. Zaplanowaliśmy ustawienie trzech lamp, z heksagonalnym oktoboksem jako światłem głównym oraz dwoma lampami bocznymi typu kicker.
Po drodze świetnie nam się rozmawiało, a potem pojechaliśmy odebrać bohaterkę dnia, naszą modelkę i wspaniałą baletnicę Veronikę.
Od pierwszej chwili poczułem, jak ciepłą, otwartą i serdeczną jest osobą. W trakcie jazdy opowiadała nam wiele historii z życia baletnicy i tego, co naprawdę oznacza zostanie profesjonalną tancerką.
Dla kontekstu: Veronika tańczy w balecie od wielu lat i przygotowywała się do tego zawodu od dziecka. Występowała w teatrach baletowych w Kijowie i Lwowie oraz brała udział w wielu zagranicznych tournée. Jest prawdziwą profesjonalistką najwyższej klasy.
Usłyszeliśmy, jaką cenę płaci się za dojście do takiego poziomu. Wszystkie kontuzje, zmęczenie, rygorystyczny tryb życia, brak wolnego czasu, ciągłe treningi. Wcześniej czytałem o tym w artykułach, ale nigdy nie słyszałem tego tak bezpośrednio od osoby, która naprawdę tym żyje. Byłem pod ogromnym wrażeniem tego, jak trudna jest ta droga i jak silnego ducha trzeba mieć, żeby na niej pozostać. Dla mnie była to nie tylko kreatywna sesja, ale też ważna lekcja.
Na miejsce dojechaliśmy po kilku próbach podjechania jak najbliżej samochodem. Gdy w końcu znaleźliśmy idealny fragment przestrzeni, zaczęliśmy rozpakowywać sprzęt.
Pierwszym priorytetem było znalezienie płaskiego, bezpiecznego kawałka podłoża, na którym Veronika mogłaby bez ryzyka skakać, bez kamieni i nierówności, ze stabilną nawierzchnią. Zależało nam też na tym, aby jej baletowy strój dobrze odcinał się od tła.
Szybko ustawiliśmy światła i zrobiliśmy kilka zdjęć testowych. Veronika w tym czasie rozgrzewała się, rozciągała i przygotowywała ciało na serię intensywnych skoków. Dołączyła do nas również inna koleżanka Ani, także o imieniu Anna, która bardzo pomagała zarówno Veronice, jak i nam przy obsłudze lamp oraz proszku.
Znaleźliśmy kadr, który naprawdę nam się spodobał, i zaczęliśmy pracować na zmianę na dwóch aparatach podłączonych do tego samego systemu wyzwalania lamp. Korzystałem z trzech lamp Godox AD200Pro, z którymi bardzo lubię pracować.
Od Mąki Do Proszku Holi
Zaczęliśmy od eksperymentów z mąką. Veronika wyrzucała ją w powietrze w trakcie skoków, a my próbowaliśmy złapać ten idealny moment, w którym ruch, wyraz twarzy i unoszący się pył układają się w spójną całość.
Przy takiej fotografii akcji liczy się przede wszystkim timing i komunikacja.
Trzeba wyczuć perfekcyjny moment, w którym modelka osiąga najwyższy punkt skoku. Trzeba jasno wytłumaczyć, czego oczekujemy pod względem choreografii, konkretnych ruchów, ułożenia rąk i nóg w powietrzu oraz tego, kiedy dokładnie wyrzucić mąkę lub proszek, żeby wszystko zagrało w kadrze.
Było to naprawdę ekscytujące doświadczenie i bardzo dużo się z niego nauczyłem. Gdy byliśmy zadowoleni z ujęć testowych z mąką, przeszliśmy do głównej atrakcji wieczoru — proszku Holi.
Pewnie kojarzysz go z biegów kolorowych albo festiwali. Dzięki Ani mieliśmy cały zestaw różnych kolorów, co dało nam dużą swobodę w eksperymentowaniu z kształtami i mieszaniem barw w powietrzu.
Techniczne Wyzwanie i Szczęśliwy Przypadek
Przy takiej kreatywnej sesji z baletnicą praktycznie niemożliwe jest złapanie idealnego momentu jednym pojedynczym zdjęciem. Żeby trafić na tę jedną magiczną klatkę, trzeba fotografować krótkimi seriami. Tak właśnie robiliśmy, zapisując serie po 5–6 zdjęć za każdym razem, gdy Veronika skakała i wyrzucała proszek.
Ponieważ pod mostem było już dość ciemno, musieliśmy użyć większej mocy na głównym świetle. Oznaczało to, że w każdej serii 5–6 zdjęć przynajmniej jedna klatka była robiona w momencie, kiedy lampa główna wciąż się ładowała i nie błysnęła. Lampy boczne, ustawione na niższą moc, nadążały i błyskały za każdym razem.
To był nasz mały „aha” moment.
Przez przypadek, a może dzięki kreatywnej decyzji wszechświata, zauważyliśmy, jak pięknie wyglądały niektóre kadry, na których świeciły tylko dwie lampy boczne, a światło główne nie zadziałało. Efekt był dramatyczny i tajemniczy. Sylwetka baletnicy została wyrzeźbiona światłem kontrowym, a proszek wokół niej delikatnie świecił w powietrzu.
Tak bardzo spodobał nam się ten efekt, że zaproponowałem, żeby świadomie zrobić całą serię zdjęć tylko z lampami bocznymi, bez światła głównego. Kadry, które powstały z tego eksperymentu, były moim zdaniem jednymi z najlepszych z całej sesji.
Praca z Prawdziwą Profesjonalistką
Chcę podkreślić, jak łatwo i przyjemnie pracowało się z Veroniką, Anią i Anną. Kiedy spotyka się grupa kreatywnych osób, mogą razem stworzyć coś o wiele większego i bardziej znaczącego niż jedna osoba w pojedynkę.
Podziwiałem profesjonalizm i zaangażowanie Veroniki. Skakała praktycznie bez przerwy przez długi czas i nie usłyszeliśmy od niej ani jednej skargi. Oczywiście robiliśmy przerwy, kiedy zmienialiśmy ustawienia czy zmodyfikowaliśmy scenę, ale jej energia i determinacja były niesamowite.
Całe to doświadczenie przypomniało mi, za co tak bardzo kocham fotografię. Nie chodzi tylko o stronę techniczną, ale też o kontakt z ludźmi, zaufanie i wspólną ekscytację tworzeniem czegoś wyjątkowego.
Zakończenie Sesji
Kiedy skończyliśmy, słońce było już dawno za horyzontem, a przestrzeń zaczynały przejmować światła miasta. Zaczęliśmy się pakować, dokładnie posprzątaliśmy miejsce, żeby nie zostawić po sobie żadnego proszku ani śmieci, i powoli ruszyliśmy w drogę do domu.
Byliśmy zmęczeni, częściowo pokryci drobnymi kolorowymi cząsteczkami, a jednocześnie całkowicie naładowani energią. W powietrzu unosiło się ciche poczucie wdzięczności i radości. Wiedzieliśmy, że stworzyliśmy razem coś wyjątkowego i to uczucie jest naprawdę trudne do opisania.
Poniżej znajdziesz wybór moich ulubionych kadrów z tej kreatywnej sesji baletowej w Warszawie, z wykorzystaniem proszku Holi i dramatycznego oświetlenia.
Jeśli kiedykolwiek marzyłeś o kreatywnej sesji portretowej, która wykracza poza standardowe zdjęcia studyjne, to właśnie tego typu doświadczenie możemy wspólnie stworzyć.
Czego Nauczyłem Się z Tej Sesji z Baletnicą
Bezpieczeństwo zawsze na pierwszym miejscu, szczególnie przy skokach i szybkim ruchu. Płaska, stabilna nawierzchnia jest tak samo ważna jak oświetlenie.
Warto korzystać z trybu seryjnego i pogodzić się z tym, że nie każde zdjęcie będzie idealne. Magia często kryje się w jednej lub dwóch klatkach z całej sekwencji.
Nie trzeba bać się „błędów” ze światłem. Niedziałająca lampa główna lub niespodziewany cień mogą odkryć zupełnie nowe, kreatywne możliwości.
Komunikacja z tancerką jest równie ważna jak ustawienia aparatu. Jasne wskazówki dotyczące czasu, ruchu i pozy pozwalają uchwycić jej najlepszy wyraz i dynamikę.
Zespół, Który To Wszystko Stworzył
Ten projekt nie byłby możliwy bez tego wspaniałego zespołu:
Ania, fotografka ruchu i pomysłodawczyni projektu
Instagram: https://www.instagram.com/fotografia_w_ruchu/?g=5Veronika, profesjonalna baletnica
Instagram: https://www.instagram.com/whitesymphony.art/Anna, tancerka i asystentka
Instagram: https://www.instagram.com/anna.klimaszewska.dancer/
Jeśli podoba Ci się taki styl kreatywnej fotografii i chciałbyś zaplanować własną, niepowtarzalną sesję portretową lub taneczną w Warszawie, odezwij się do mnie przez formularz kontaktowy na stronie. Z przyjemnością porozmawiamy o Twoim pomyśle i możliwości jego realizacji.